Sandra
Po południu, kiedy
wskazówki zegarów minęły cyfrę 4, szłam wolnym krokiem od przystanku
autobusowego. Wracałam ze szkoły, a wraz ze mną kilkoro innych uczniów
mieszkających w tej dzielnicy.
Przy dwupasmówce biegł
chodnik, a przed skrzyżowaniem stało kilka starych aut, zeżartych przez
rdzę na progach. Tutaj mało kogo stać na auta z salonu, a mieszkańcy
bogatszych okręgów miasta raczej sie tutaj nie zapuszczają.
W okolicy jest niewiele
sklepów. Są dwa warsztaty samochodowe, jeden właśnie minęła. Pickup
stał na parkingu a obok niego kręcił się mężczyzna w roboczych spodniach
na szelkach. Palił papierosa i spojrzał w moją stronę.
- Sandra! Ojciec w domu?!
Krzyknął, a ja spojrzałam na pomarszczoną twarz pana McCarthy. Pracował z tatą, przyjaźnili się. Ale teraz...
- Nie chyba... Wracam ze szkoły, pewnje w domu go nie będzie - odparłam, siląc sie na lekki uśmiech i poszłam dalej.
- Sandra! Ojciec w domu?!
Krzyknął, a ja spojrzałam na pomarszczoną twarz pana McCarthy. Pracował z tatą, przyjaźnili się. Ale teraz...
- Nie chyba... Wracam ze szkoły, pewnje w domu go nie będzie - odparłam, siląc sie na lekki uśmiech i poszłam dalej.
Dokładnie, minęłam
kolejną uliczkę na której wszystko wyglądało podobnie. Zaniedbane
trawniki, stare metalowe ogrodzenia i domy z tanich materiałów, które
huragan mógł zepsuć bez trudu.
W jednym z takich
mieszkałam z ojcem. Czerwona cegła, drewniane białe okna, kratownica
przy drzwiach choć dla włamywaczy to żadna przeszkoda. Przestępczość w
okolicy jest duża, czesto sprawcami napadów i wyłudzeń haraczy są ludzie
przed dwudziestym pierwszym rokiem życia.
Dlaczego to robią? Bo
tutaj ambicje dorosłych ludzi, ich rodziców, są zazwyczaj mierne. Mój
ojciec na przykład dorabia w warsztacie, za psi grosz. I nie chce
niczego więcej, oprócz spotkać się z innymi pijakami i przytulić litra
lub dwa.
Drzwi były otwarte. Ja
zawsze przekręcam kluczem gdy wychodzę. Ojciec niestety nie wyrobił
sobie takiego nawyku. Zdjęłam trampki, bluze powiesiłam na wieszaku. W
domu nie było przedpokoju, wchodziło się do salonu. Kuchnia była od
niego oddzielna półścianką. Stare szafki ledwo się trzymały, kuchenka
była brudna i często mieliśmy z nią problemy. Gdy do niej podeszłam,
spostrzegłam patelnię z resztką jajecznicy, nie nadającej sie już do
spożycia. W myślach wyzwałam ojca od leniów i alkoholików.
Od dawna nie zarobił
ani grosza. A gdzie mama? O tym nie mówię często. Została nam po niej
tylko renta. To nasze jedyne jak narazie źródło pieniędzy.
Ja nie pracuje, bo mam
plany, dość duże. Chciałabym pójść na dobre studia a żeby wogóle
próbować dostać się do szkoły wyższej, muszę mieć jak najlepsze oceny
więc cały czas wolny staram sie poświęcać na naukę.
Wypiłam herbatę, w
samotności. W swoim malutkim pokoiku, gdzie światło wypadało jedynie
przez małe okno pod sufitem. Mogłabym nazwać to miejsce Celą. Przypomina
trochę więzienie. Jest małe, stoi tu tylko łóżko, wieszak na ubrania i
jedna, mała półka na drobiazgi pod oknem. Nie lubię tego pokoju,
przyprawia mnie o depresję.
Odrobiłam lekcje w
kuchni, cały czas nasłuchując kroków na ganku. Wiedziałam w jakim stanie
tata wróci, wiedziałam jak śmierdział będzie, i jak zabrzmi jego głos
gdy zacznie bełkotać. Znałam to bardzo dobrze.
A jednak, jakaś część
mnie go kochała i martwiła się o niego. Nienawidziłam go ale i nie
wyobrażałam sobie co by było gdyby zginął.
Gdy dochodziła jedenasta, przez sen usłyszałam hałas w salonie. Rzucone na podłogę buty . Wiedziałam że mogę spać spokojnie
Gdy dochodziła jedenasta, przez sen usłyszałam hałas w salonie. Rzucone na podłogę buty . Wiedziałam że mogę spać spokojnie
Oto drugi rozdział.
Poznajemy historie Sandry. Która z bohaterek jak narazie bardziej
przypadła wam do gustu, po tym i wcześniejszym rozdziale?
Zapraszam do wpłacania donate, jako wsparcie dla mnie. Wbijajcie też na grupe na fb i na insta :)
FB - Stringersi Ediego
Insta - edipazdzio
Dziękuje :)
https://tipanddonation.com/edi6stringer-7998
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz